Madagaskar jest krajem wybitnie odizolowanym, miejscem, które nadal opiera się wpływom globalizacji. Tutaj ludzie robią jeszcze wszystko po swojemu, a wykorzystują do tego to, co mają. Czyli niewiele… Większość przedmiotów codziennego użytku wykonywana jest według tradycyjnych receptur z tego, co „rośnie na drzewie”. Kupienie czegokolwiek w sklepie, czegoś, co zrobiła fabryka, wiąże się z dużymi kosztami.

Z tego względu nic na Madagaskarze się nie marnuje i dostaje drugą szansę. Przepalone żarówki są skupowane i przerabiane na lampki oliwne, ze wszelkich puszek wyrabia się jakieś lampki, kubki. Poza stolicą nie ma wszechobecnych w Afryce śmieci, bo tutaj ludzi na śmieci zwyczajnie nie stać.